Czas Wina

sobota, 22 maja 2010

Ciekawa alternatywa?

Jest coraz cieplej i miejmy nadzieję, że tak już zostanie. A skoro tak, to zaczynamy odruchowo coraz częściej sięgać po wina białe, czasami także różowe. To bardzo właściwe postępowanie, ale są też inne przyzwyczajenia. I to bardzo stare.

Brytyjscy koloniści nie mieli takiego luksusu. Bo skąd niby mieli wziąć takie napoje w swoich afrykańskich czy indyjskich koloniach. Ani to transportować, ani robić na miejscu. Do przewożenia na takie odległości i w tak tropikalnych warunkach nadawały się wyłącznie wina ciężkie, alkoholizowane – porto, madera, marsala i sherry, a także destylaty. I to z bardzo pozytywnym skutkiem dla wszystkich tych trunków.
Synowie Albionu wkrótce zdali sobie jednak sprawę, że dalej tak być nie może i muszą wymyślić coś nowego. Tak powstał poncz – prosta alternatywa na długie, dość ciepłe popołudnia spędzane na przyjęciach w blaskach zachodzącego słońca. Nierzadko przeciągających się do późnej nocy.
Poncz wywodzi się z Indii i w swej pierwotnej wersji składał się z pięciu składników, na co wskazuje jego nazwa (od hinduskiego paantsch – pięć). Te pięć składników to rum (może być czeski lub słowacki – tuzemský), sok cytrynowy, cukier, gorąca woda (lub herbata) i esencja korzenna. Różne przepisy znajdziemy w wielu książkach.
Wśród Brytyjczyków w Indiach ponczowe przyjęcia stały się tak popularne, że o tych największych przetrwały szczegółowe opisy. Oto opis ponczu przygotowanego przez pewnego zapobiegliwego wspaniałomyślnego gospodarza. Do wyrobu napitku użyto: 1200 butelek rumu, 1200 butelek malagi, 400 kwart wrzącej wody (około 454 litrów), 600 funtów cukru trzcinowego (czyli 270 kg), 200 utartych gałek muszkatołowych oraz soku z 2,6 tysięcy cytryn. Do wymieszania całości posłużył marmurowy basen. Dla wygody biesiadników na powierzchnię ponczu spuszczono mahoniową łódź, z której dwunastoletni chłopiec podawał gościom napój. Kapitana tej łódki musiano ponoć kilkakrotnie zmieniać, by odurzony oparami alkoholowymi nie rozbił się o brzeg basenu.
Ja zaś zamiast basenu czy wanny, proponuję zwykły chromowany garnek...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz