Czas Wina

piątek, 30 listopada 2012

Niech blog zatriumfuje!


Na krakowskich targach winiarskich Enoexpo, wręczyliśmy w zeszłym miesiącu nagrody najlepszym blogerom w naszym konkursie na najlepszy blog winiarski w Polsce.  Nagrody rzeczowe ufundował Dom Wina, Wine Service i Dwór Sieraków, zwycięzca pojedzie z nami na reporterską wyprawę winiarska.

Autor zwycięskiego bloga Kuba Janicki
Jak się pisze bloga? Po co? Dla zabawy? Z potrzeby serca? Ciężko powiedzieć. Ale wiadomo jedno – stoi za nimi wielka pasja. Właściwie niewiele wiem o tem. Robię to sam na naszej stronie „Czasu Wina”, bo sprawia mi to przyjemność. Mniemam, że innym tyleż samo.
Blog to chyba najbardziej osobista forma wypowiedzi w internecie. Forma pewnej ekspiacji. Ale to nie wszystko – przecież pisząc wiemy, że płonie w nas nadzieja, iż ktoś to jednak przeczyta, kogoś to zainteresuje, ktoś to skomentuje, wpisze się nam na stronę. Nie tworzymy nowych stron li tylko dla siebie.

Degustacja win austriackich z udziałem Blogerów 













Sieć jest pełna takich winiarskich, winiarsko-kulinarnych, około winiarskich stron. Wcześniej, czy później wszyscy winomani na którąś zajrzą, ocenią, jakoś skomentują. Postanowiliśmy w naszej redakcji przyjrzeć się tej twórczości i – z całą skromnością – być może pomóc naszym Czytelnikom wskazać te, na które warto zajrzeć pierwej. Oraz uzasadnić, dlaczego właśnie od nich warto zacząć. Ocenialiśmy zarówno wyśmienity język tekstów, twórcze zaangażowanie, pomysłowość, wreszcie próby poszukiwań i drążenia tematów, o których jeszcze nikt nigdy nie pisał. Przyjrzeliśmy się również rozwiązaniom graficznym, bo przecież dziś „czyta” się głównie oczyma – rzadziej niż kiedyś przyciągają nas rzeczy, które nie „przykują” naszego wzroku. Raczej odrzucaliśmy miejsca, gdzie ktoś jedynie ocenia wina z supermarketów lub kolejnych odwiedzanych degustacji dodając do tego fotkę butelki zrobioną komórką.
Zaangażowaliśmy do tego celu większość naszych znakomitych autorów. Oceniali, kierując się własnymi preferencjami, nie dyskutowaliśmy, nie umawialiśmy się, daliśmy wszystkim wolną rękę. Nawet pracowaliśmy w różnych miastach, bo nie wszyscy spotykamy się na co dzień w redakcji. Szczegółowo przejrzeliśmy kilkadziesiąt zgłoszonych do konkursu blogów. Wyniki spływały na ręce Justyny Suchockiej von Korn, która sumowała punkty i sporządzała notatki z naszych komentarzy. Bo każdy z nas musiał dokładnie uzasadnić, dlaczego jakiejś stronie przyznał 0 punktów, a czemu innej 3. Taką przyjęliśmy skalę.
Niemniej faktem jest to, że mimo tak licznego grona oceniających i często różniących nas poglądów, rozbieżności były nikłe. Hm, nie mam zupełnie pojęcia o przyczynie takiego faktu. Fakt, później dyskutowaliśmy o przyczynie takiego obrotu spraw, ale było już po fakcie, wyniki zatwierdzone i nienaruszalne. A poza tem – nic nie ustaliliśmy.
Może Wy zauważycie jakieś wspólne cechy naszych decyzji? Zachęcamy gorąco do obejrzenia i poczytania naszych nagrodzonych blogów!
Wojciech Gogoliński

1 komentarz:

  1. Wspólne cechy? Dobrze było nie ignorować istnienia win węgierskich. :)

    Pozdrawiam, wciąż ciesząc się z wyróżnienia.

    OdpowiedzUsuń